Do pustaka Laury: Nienawidze cie! Jesteś pustą po*********ą s**ą! Nie dziwie się że Van się zabiła. Własna siostra się nią nie interesowała. I ty niby jesteś z Rossem? Phi. Nawet na niego nie zasługujesz dz**** -.- Do Rossia <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3: Kocham cie <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3 Do Van: I jak tam w niebie? :-/
Laura: Hej, hej. Nie tak ostro. Nie znasz mnie i nie wiesz co czuje. Wszystko to przez te ciążowe humorki. Ross: Ja Ciebie też <3 <3 <3 <3 <3 Tylko ani słowa Lau, bo znów mnie pobije. Van: W niebie? To dopiero czyściec. Trochę się nabroiło za życia ;)
Do Lau: Tak to własnego męża też się bije przez humorki?! Znam cie bardzo dobrze! Do Rossia: Yay jestem taka szczęśliwa!! <3<3<3 i co ta ku*** cie bije?! Już nie żyje! Niech urodzi dzieciaka a ona zdechnie! Nie daruję jej tego! Żeby mojego skarba bić! Van: Ale trochę. Rocky bardzo cie zrqnił?
Laura: Jak zasłużył to oberwał. To mój mąż i mogę go bić ile chcę. Ross: Nie jest tak źle kochanie... Czasem patelnią po głowie, wałkiem po kręgosłupie.. Van; Nie, nie mam do niego żalu. Widocznie nie byliśmy sobie przeznaczeni.
Do pustaka: Jesteś poważnie chora ty dziwko! Ross to najwspanialszy facet na świecie a ty go lejesz? Dziwie się że od ciebie nie odszedł. On ma swoje prawa! Zjebana suka. Zdechnij!. Do Rossia <3<3<3<3<3<3<3: Po co się tam męczysz? Ona jest jakaś chora! Van: Ale czemu się zabiłaś? Byłaś młoda i jeszcze ktoś by sie w tobie zakochał.
Laura: To jest moje małżeństwo, więc się nie wtrącaj. Najlepiej sama zdechnij. Ross: Ona nie jest chora. Po prostu ma charakterek. Van: Kochałam Rockyego i tylko jego...
Do pustaka: Pfff! Że niby ja zazdrosna? Do Rossia <3<3<3: Wtf dość nietypowe pytanie. Jasne! Jestem szczęśliwa że mam chociaż to! Ale żeby ta debilka się nie dowiedziała... Do Van: Np pradziadek Lynch'ów ;)
Laura: Zazdrosna, bo Ty nigdy nie będziesz miała Rossa. Ross: <3 To będzie nasza słodka tajemnica <3 Gdzie się spotkamy? Van: Może chociaż jest młody duchem? ;)
Do pustaka: Rób to co robisz dalej to jeszcze się zdziwisz. Do Rossia <3<3<3: To już od cb zależy. Ty wiesz gdzie Laura chodzi i trzeba na nią uważać. Do Van: Może. A co teraz tam porabiasz?
Do pustaka: No dziwne jakby dziewczyna dziewczynie sie podobala... Jestes analfabetka? (tak sie pytam) Do Rossia <3<3<3<3: (rozpina mu spodnie XD) To U: Dopiero bylo rozpoczecie a nam juz odbija :D
Do pustaka: Wow. Tym to mnie zdziwilas. Serio. Do Rossia <3<3<3<3<3<3: (yyyyyyyyy co tu moze byc nwm omg dobra kladzie reke na jego czuprynie ble ble ble) To U: Jeszcze gorzej XD
Laura: Przepraszam, ale nie odpisuję podczas jazdy samochodem. Ross <3: (całuje namiętnie po szyi, obejmuje w pasie, w tym momencie Laura staje w drzwiach) Laura, co Ty tu robisz!? Przecież miałaś być u rodziców! Ja: Usiądziesz ze mną na matematyce? Mam fajny zeszyt...
Do pustaka: Odpisuj. Moze przynajmniej sie rozwalisz albo spowodujesz wypadek i pojdziesz do pierdla. Spokoj przynajmniej bd. Do Rossia <3<3<3: (kuzwa no to sie zacznie strzelanina XD wiedxialam ze tak zrobisz :D no dobra yyyy nwm szybko sie ubiera? No niech bd...) To U: Przeciez ja juz siedze z Ola a ty z Zoska...
Laura: Teraz to nie mam co odpisywać, bo stoję na przeciwko prawie nagiej Ciebie. Co Ty robisz w moim domu? Jak możesz uwodzić mojego niewinnego męża? Ross: (szybko się ubiera i podaje Tobie karteczkę z napisem "Spotkajmy się jutro u Cb")
Laura: Dobrze go traktuję. Gotuję mu obiady raz w tygodniu, nie bije go częściej niż co dwa dni... Ross <3: (wchodzi do Twojego domu) O jaki uroczy psiak... (głaszcze Milkę) Taty nie ma?
Do pustaka: Jprdl co za popieprzona baba... dlaczego twoi starzy musieli sie poznac? A wlasnie gdzie sie poznali? Twoja mama spotkala ojca z kumplami z piwem pod biedronka jak wracala z namietnej nocy z klientem? Nie zdziwilabym sie... Takie geny po nich dostalas. Do Rossia <3<3<3<3<3<3<3: Tak ma druga zmiane wiec dlugo go nbd. Mamy tez
Laura: Obrażasz mnie. Mój ojciec to wybitny profesor znanej uczelni, a matka jest prokuratorem... Nie wiem czemu spojrzałam na takiego Rossa, syna fryzjerki... Ross: Super. Zatem możemy kontynuować to co nam przerwano. (namiętnie całuje)
Do pustaka: Ty pieprznieta s**o! Jak wgl mozesz tak mowic?! On sie przynajmniej dalej rozwija i spelnia marzenia a ty?! Serial i koniec kariery nie?! Stormie jest bardzo fajna i przynajmniej kocha swoje dzieci! Bo sadzac po tym co za zmija z cb wyrosla to twoja i Nessy stara chyba uwazala was za zwykla wpadke. W dupie ci sie cos poprzerwacalo! Do Rossia <3<3<3<3<3: (XD odwzajemnia XD)
Laura: Wypraszam sobie. Zagrałam w wiekszej ilości seriali i filmów niż Ross. Gram od trzeciego roku życia! Ross: Na wszelki wypadek... (zaklucza drzwi i zabiera Cię do pokoju, kładzie na kanapę i całuje)
Do pustaka: W 3 roku zycia to ty powinnas soczek pic! A teraz to ty utrzymujesz sie tylko z serialu! Jprdl dlaczego ty nie doceniasz ze jestes z najwspanialszym czlowiekiem na swiecie?! Do Rossia <3<3<3<3: (omg no niezle XD dobra odwzajemnia pocalunki)
Do pustaka: Oj zdziwiłabyś się... yyy nieważne. Jedno jest pewne: nie zasługujesz na niego -.- Do Rossia <3<3<3<3<3<3<3: A niech se poszczeka. Pewnie słyszy kogoś na klatce (całuje XD jprdl)
Do pustaka: Jeszcze... dlaczego pociąg cie nie przejechał jak tak biegłaś? Mam pomysł... pobawimy się w taką fajną gre... ty wejdziesz do swojego auta, rozpędzisz się i spadniesz z mostu... fajna nie? Jak to zrobisz to dam ci... 200$ :P Do Rossia <3<3<3<3<3<3: (Dam dam dam to samo)
Laura: Nie jestem taka głupia. Może Ty to zrobisz? Ross: (słyszy odkluczanie drzwi, w których widzi twojego tatę) Kochanie mowiłaś przecież, że twój tata tak szybko nie wróci... (speszony ubiera się i kieruje się do wyjścia, zostaje ugryziony w nogę przez Milkę) Au! Puszczaj!
Do pustaka: No wlasnie ty jestes taka glupia... No wez dam ci 300$ Do Rossia <3<3<3<3<3: Mial miec druga zmiane. Idiotko zostaw go! (odviaga kundla) to co robimy?
Do pustaka: 1500 i ty sama... Do Rossia <3<3<3<3<3<3<3: Tak... ale co ty robisz? Chodzilo mi o to ze najlepiej by bylo jakbysmy sb wnajeli na noc pokoj w jakims hotelu. Bo po domach ciagle ktos lazi
Do pustaka: Oki moze byc. Ale rzucasz sie z mostu pod ktorym jest droga... Do Rossia <3<3<3<3<3<3: Nie pierwszy mi to mowisz. Znam Dawida co ma 18 a wyglada na conajmniej 30... Z reszta niewazne. Przeciez i tak nic bym nikomu nie powiedziala
Do pustaka: Sorry nie ufam ci. Ogolnie to na moich plakatach masz cala zamazana.morde. Do Rossia <3<3<3<3<3<3: Nie. Ja go znam tylko z widzenia. Nawet razem nie gadamy. I wgl ani to wgl mi sie nie podoba.
Laura: Guzik mnie obchodzą twoje plakaty. Dla mnie Ty w realu masz mordę zamazaną. Ross: A to spoko... bo byłbym zazdrosny... A na pewno jestem jedyny?
Laura: Ja nie muszę szukać w internecie. Jestem tak bystra, że to internet szuka mnie... Ross: Ale Ty wiesz, że jesteś jedną z miliarda fanek, które kocham?
Rocky: Ross podesłał mi twoje nagie zdjęcia. Rodzice to mi nawet ochrzanu nie chcą dać. Zawsze mieli mnie gdzieś. Byłem ten czwarty, najgorszy... Rik: Jak będzie dzieciak to dam mu flachę i będzie spał cały dzień.
Do Rockyego: Byś coś mądzrzejszego wymyślił. Pojebana nie jestem nie mam takich zdjęć idioto. I tak ci sie tylko wydaje. Do Rika: Najstarszy a najgłupszy.
Rocky: No nie wiem... Rodzice mnie naprawdę nie kochają... A Dellka odebrała mi mojego Ellingtona. Rik: Dzięki za komplement. Ale Rocky jest jeszcze głupszy.
Do Rockyego: Pod warunkiem ze nie zlamiesz jej serca z ta cala Alex. Do Rika: Ale tylko o jednym myslisz. Niewazne. Skad wy wzieliscie tego faceta z tym wstretnym ryjem do teledysku? Zul z ulicy?
Do Rockyego: Zerwales z nia faaaaajnie. OK pozniej ci napisze. Do Rika: W sumie nie dziwota ze masz takie znajomosci... I od Kapuscisk to ty sie odczep -.-
Do Rockyego: Ale ona bd szczesliwa! Juz chciala sama.do cb leciec Do Rika: Cb znowu cos pieprznelo? Dobrze wygladasz bez makijazu! Co ty od sb chcesz? Ale powaznie az sie swieciles...
Rocky: A umie tańczyć? Bo ja tak średnio... Rik: Może wtedy Delly trochę przegięła z malowaniem mnie. Zazwyczaj się nie świecę, no chyba, że się zgrzeję skacząc na scenie...
Do Rockyego: Aha fajnie. A czemu nie chciales byc blondynem? Chociez nie dobry wybor. W blond bylo ci... conajmniej dziwnie... Do Rika: No co? Tak to wariujesz. A ze leb cie boli to zadna nowosc...
Do Rockyego: To chyba dobrze. Aha i nie gol sie na spotkanie z moja kuzynka. Ona uwielbia cie w zaroscie. Do Rika: A co ja za to moge? Nie trzeba bylo sie szlajac. Krzycz ktos przylezie albo cie uratowac albo dobic...
Do Rockyego: Yeah! Ona wgl chce sie z tb ozenic miec dzieci itp. :P Do Rika: Czemu mnie to nie dziwi... No to co ja mam niby zrobic? Ale czekaj... Jestes z Ellie i takie cos odpierniczasz?! Pros na kolanach zebym jej o tym nie powiedziala...
Do Rockyego: Ups ona bd dopingowac pilkarzy... no ale moze pozniej jeszcze kosz dojdzie. Ratunku pies mnie napastuje... Do Rika: Ale jednak! Wiesz geniuszu ze jak kobieta jest w ciazy i sie dlugo denerwuje to moze albo stracic dziecko albo moze urodzic sie chore! Idioto wez z tym skoncz -.-
Rocky: Miejmy nadzieję, że kosz dojdzie... Pies Cię napastuje? Zły pies. Rik: Hej, hej, hej. Tylko nie idioto! Ok. Skończę z tym! Dla Ellie i dzieci! Bo ich kocham!
Do Rockyego: Tsa zly pies... A Julka ma denerwujacego brata... Ale fajnego i mlodszego i starsza przyrodnia siostre. Tak mowie :) Do Rika: Grzeczny chlopczyk!
Do Rockyego: Powodzenia brat ma 6 lat ;) no siostra już prawie 20 ale Rik ma narzeczoną... Do Rika: Znowu cie popierdoliło? A te różowe kłaki fajne masz :)
Do Rockyego: Sam sie przekonasz ;) Do rika: O wiele bardziej. Ma sliczniejsze oczka i na szczescie troche inny ksztalt glowy od cb... Fajniejsze wlosy, lepiej zbudowany itp... ale z charakteru tez wygrywa w 100%. I jakie szkoda? Jprdl ty masz narzeczona...
Rocky: Nie chciałbym oberwać od wściekłej dziewczyny... Rik: Nie mam czego zazdrościć. Ryland nadaje się do sprzątania, Rydel i Rocky do gotowania, a Ross do wynoszenia śmieci.
Do Rockyego: Sluszny wybor. Ale randka z moja kuzynka odwolana. Widzialam cie z Alex -.- Do Rika: A ty nie nadajesz sie do niczego. Wspolczuje Ellie. Pewnie bd musiala sie wszystkim zajmowac
Rocky: Cii... Tylko nie mów kuzynce. Zawsze można mieć dwie... Rik: Oczywiście. Myślisz, że dlaczego się z nią ożeniłem? Od tego jest kobietą, żeby sprzątać...
Do Rockyego: A spierdzielaj. Juz do niej dzwonilam. Kolejna meska dziwka -.- Do Rika: Jprdl co za jebany dupek. Wspolczuje Ellie -.- nie dziwie sie jej ojcu. Mogles umrzevc byloby lepiej
Do Rydel: Jedno z dzieci nazwijcie Diego <3 Riker: Wyrodny ojciec, dzieci chce wódka zabijać... Idź ty się lecz. Stormie: Co z Ciebie za matka, dziecko się czuje niekochane, a ty pewnie dziergasz jakiś sweter...
Rydel: Oczywiście. Dzięki za podpowiedź. Przy takiej ilości dzieci to ciężko z imionami. Riker: Leczyłem, ale nie poskutkowało. Stormie: A Ty gdybyś miała ich piątkę to kochałabyś ich równo? Ellie: Wychowuję, wychowuję, ale coś kiepsko idzie.
Rydel: <3 Byle żadnego nie nazywajcie Violetta albo Martina, bo ono długo nie pożyje. Riker: Wiesz co? Idź się pobaw żyletka taty. Stormie: Nie wiem czy bym ich równo kochała, ale chyba nie trzeba tego tak bardzo okazywać. Widać, ze Ross'a kochasz najbardziej, ciagle za nim biegasz, a Rocky Cię w ogóle nie interesuje. Ellie: Pożyczę pasek Do U: I czemu ty zła kobieo znowu nie komentujesz, hem?
Rydel: Mi też się te imiona nie podobają... Riker: Mój tata nie używa żyletek. Ma maszynkę elektryczną. Stormie: Co fakt to fakt. Rossa kocham bardziej, bo on taki niezaradny... Ellie: Dobra, ale z ćwiekami, bo zwykły to nie działa... Ja: Sezon weselny pełną parą. Pełno przygotowań, bo trzeba było kupić sukienkę, prezent... Nie było zbytnio czasu, ale czytałam na bieżąco.
Rydel: Madra kobieta Riker: To idź się potnij maszynka elektrycznam, golarka Ellie, nożyczkami... Nie obchodzi mnie czym! Stormie: I? I nic? Tak po rpostu? Ellie: To on ma chyba tyłek pancerny.... Ja: Pobierasz się Ross'em? Nie minęła mi jeszcze ta głupawka... Powiem Ci, że wczoraj groziłam u Kociarki León'owi, że mu zabiorę misia (xd)
Rydel: Dzięki. Mama Stormie też tak mówiła. Riker: Jesteś dla mnie nie miła. Poskarżę się mamusi. Stormie: Tak, a co? Rocky jest duży i sam se poradzi. Ellie: Kręgosłup też ;) Ja: Niestety nie, jeszcze nie. Ale Ross był na tym weselu... Biedny León...
Rydel: Tej swojej matki to ty nie słuchaj, ona ma ranking ulubionych dzieci... Riker: Idź, tylko nie pogub kredek z wrażenia. Stormie: Ross to co? Przedszkolak? Ellie: Wow, może go do DPa albo CIa? Ja: I znowu nie komentujesz, foch. Ja jakoś zawsze mam czas.
Rydel: Zdradzisz mi czy ja jestem na pierwszym miejscu? Riker: Do kredek to ja mam piórniczek... Stormie: Dla mnie zawsze będzie malutki. Pamiętam jak jeszcze niedawno mówił co ranek "Mamusiu, kocham Cię" Ellie: Dzwoniłam. Nie chcieli go... Ja: Nie komentuję, bo bez talerza ciastek nic nie da się napisać ;)
Do Rydel: Zdradzę Ci - nie. Do Rikera: To chowaj te kredki, zabieraj foremki i wynocha z mojej piaskownicy! Do Stormie: Lecz się... Do Ellie: Nie dziwię się, że CIa, ale czy ty w ogóle wiesz co to jest DPa? Do U: Uwierz mi, że można.
Rydel: Jak to nie!? To na którym? Riker: To moja piaskownica! Nie stać Cię na taką! Stormie: A ile ty masz dzieci, żeby mnie oceniać? Ellie: Wiem. Uwierz mi, nawet tam go nie chcą... Ja: Nie komentuję, bo mama mi zabrania jeść nad klawiaturą ;)
Do Rydel: Nie wiem, ale na pierwszym jest Ross. Do Rikera: Wmawiaj sobie, bajki już się zaczęły. Do Stormie: Może nie mam dzieci, ale wiem co Twoje dzieci czuja. No tak - co Ciebie to obchodzi. Przecież najważniejszy jest Ross, kogo obchodzi kto inny, prawda? W końcu tylko guma pękła. Do Ellie: Więc powiedz - rozwiń skrót albo opisz funkcje. Do U: Mi też. Jednak ja komenuję, więc mogłabyś poświęcić trzy minuty i coś napisać.
Rydel: Ross!?.Z jakiej racji Ross!? To ja jestem jedyną córeczką mamusi... No chyba, że o czymś nie wiem... Riker: A jakie? Scooby Doo czy Garfield? Stormie: Co fakt to fakt. Trochę żałuję, że nie oddałam tych potworów do Domu Dziecka... Ellie: Deutsche Presse-Agentur GmbH. Agencja prasowo-informacyjna Niemiec, mająca siedzibę w Hamburgu. Powstała w 1949 z połącznenia trzech agencji zachodnich stref okupacyjnych: DENA, Suedena, DPD. Została założona w 1949 roku przez wydawców prasy i stacji radiowych i telewizyjnych. Publikuje serwisy informacyjne w językach angielskim, arabskim i francuskim. Albo: Demokratyczna Partia Albańczyków, DPA (alb. Partia Demokratike Shqiptare, mk. Демократска партија на Албанците) - partia polityczna w Macedonii. Została założona w 1997 roku. Liderem partii jest Menduh Thaçi. Celem partii jest obrona praw albańskiej mniejszości narodowej. W ostatnich wyborach parlamentarnych DPA zdobyła 83 678 głosów (8,48%), co dało jej 11 ze 120 mandatów w Zebraniu. Tylko nie wiem co on miałby tam robić. Widzisz. Nie jestem głupią blondynką... Ja: Wiem, że nie lubisz komentarzy typu "fajny rozdział", więc nie piszę wcale, bo mi się rozdziały podobają i właściwie nie mam się do czego czepiać... Ale obiecuję, że się postaram co któryś wykrzesać parę słów :-*
Do Rydel: Wiesz - dziewczyna powinna być córeczka tatusia. Bo ona uznaje, że Ross to dziecko i dalej trzeba za nim biegać z chusteczka... Do Rikera: Teletubisie. Do Stormie: Idź się zabij. Do Ellie: Już wiemy, że umiesz korzystać z Wikipedii =)
Rydel: Prawda. Ja jestem córeczką tatusia. Rossa nigdy nie lubił... Riker: Tego to nie oglądam. To za wysoki poziom dla mnie ;) Stormie: Nie mogę. Co by Ross beze mnie zrobił? Ellie: To bardzo potrzebna umiejętność, gdy się prowadzi dużą firmę...
Do Rydel: Widocznie był madry. Do Rikera: Brałeś ty dzisiaj tabletki? Za dużo czy za mało? Do Stormie: Żył dalej. Nie ma pięciu lat - nie musisz za nim biegać z chusteczka, soczkiem w kartoniku i kredkami -.-' Do Ellie: Kopiuj - wklej też :p
Rydel: To prawda. Tatuś Mark to najmądrzejszy facet, którego znam... Riker: Zdecydowanie za mało... Stormie: Dzieckiem dla swoich rodziców jest się zawsze... Ellie: Prawda. Jak widać szkołę szło na tym ukończyć...
Do pustaka Laury: Nienawidze cie! Jesteś pustą po*********ą s**ą! Nie dziwie się że Van się zabiła. Własna siostra się nią nie interesowała. I ty niby jesteś z Rossem? Phi. Nawet na niego nie zasługujesz dz**** -.-
OdpowiedzUsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3: Kocham cie <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
Do Van: I jak tam w niebie? :-/
Laura: Hej, hej. Nie tak ostro. Nie znasz mnie i nie wiesz co czuje. Wszystko to przez te ciążowe humorki.
UsuńRoss: Ja Ciebie też <3 <3 <3 <3 <3 Tylko ani słowa Lau, bo znów mnie pobije.
Van: W niebie? To dopiero czyściec. Trochę się nabroiło za życia ;)
Do Lau: Tak to własnego męża też się bije przez humorki?! Znam cie bardzo dobrze!
UsuńDo Rossia: Yay jestem taka szczęśliwa!! <3<3<3 i co ta ku*** cie bije?! Już nie żyje! Niech urodzi dzieciaka a ona zdechnie! Nie daruję jej tego! Żeby mojego skarba bić!
Van: Ale trochę. Rocky bardzo cie zrqnił?
Laura: Jak zasłużył to oberwał. To mój mąż i mogę go bić ile chcę.
UsuńRoss: Nie jest tak źle kochanie... Czasem patelnią po głowie, wałkiem po kręgosłupie..
Van; Nie, nie mam do niego żalu. Widocznie nie byliśmy sobie przeznaczeni.
Do pustaka: Jesteś poważnie chora ty dziwko! Ross to najwspanialszy facet na świecie a ty go lejesz? Dziwie się że od ciebie nie odszedł. On ma swoje prawa! Zjebana suka. Zdechnij!.
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3<3: Po co się tam męczysz? Ona jest jakaś chora!
Van: Ale czemu się zabiłaś? Byłaś młoda i jeszcze ktoś by sie w tobie zakochał.
Laura: To jest moje małżeństwo, więc się nie wtrącaj. Najlepiej sama zdechnij.
UsuńRoss: Ona nie jest chora. Po prostu ma charakterek.
Van: Kochałam Rockyego i tylko jego...
Do pustaka: Ty to debilko nazywasz małżeństwem?
UsuńDo Rossia <3<3<3<3: Nie mniej współczuję ci -.-
Do Van: Na razie kochana na razie ;)
Laura: Oczywiście. Zazdrosna?
UsuńRoss: <3 <3 <3 Zostaniesz moją kochanką?
Van: W niebie na pewno jest dużo przystojniaków ;)
Do pustaka: Pfff! Że niby ja zazdrosna?
UsuńDo Rossia <3<3<3: Wtf dość nietypowe pytanie. Jasne! Jestem szczęśliwa że mam chociaż to! Ale żeby ta debilka się nie dowiedziała...
Do Van: Np pradziadek Lynch'ów ;)
Laura: Zazdrosna, bo Ty nigdy nie będziesz miała Rossa.
UsuńRoss: <3 To będzie nasza słodka tajemnica <3 Gdzie się spotkamy?
Van: Może chociaż jest młody duchem? ;)
Do pustaka: Rób to co robisz dalej to jeszcze się zdziwisz.
UsuńDo Rossia <3<3<3: To już od cb zależy. Ty wiesz gdzie Laura chodzi i trzeba na nią uważać.
Do Van: Może. A co teraz tam porabiasz?
Laura: Czy to są groźby?
UsuńRoss: To może wpadniesz do mnie kochanie? <3
Van: Patrzę na tych moich głupoli i się śmieję :D
Do pustaka: Nie. Ja nie mam co robić tylko grozić komuś takiemu jak ty?
UsuńDo Rossia <3<3<3: Zależy czy nie ma jej...
Do Van: Ta oni są szaleni ;)
Laura: Tak. Zaraz Cię zgłoszę na policję.
UsuńRoss: Pojechała do rodziców na tydzień. To co, wpadniesz?
Van: Prawda. Trochę mi nudno bez nich.
Do pustaka: Ciekawe co im powiesz.
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3: Spk.
Do Van: Widzisz nie było warto.
Laura: Powiem, że mi grozisz i Rossowi też to powiem...
UsuńRoss: <3 To o której będziesz?
Van: Widzę, ale teraz to już za późno...
Do pustaka: Czym ci niby groze?
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3: Już zaraz <3
Laura: Grozisz, że Ross mnie zostawi.
UsuńRoss: Ok. Czekam. Przyjdź do mnie... <3
Do pustaka: A to już nie ode mnie zależy idiotko.
UsuńDo Rossia <3<3<3<3: (dzwoni do drzwi)
Laura: Czy Ty coś sugerujesz?
UsuńRoss <3: (otwiera drzwi, odbiera kurteczkę) Czego się napijesz?
Do pustaka: Nie -.- wez ty lepiej sie teraz rodzicami zajmij a nie jakies bajeczki wymyslasz.
UsuńDo Rossia <3<3<3<3: A co masz?
Laura: Rodzicami? Dlaczego?
UsuńRoss: (stawia na stole dwie szklanki, pokazuje po kolei) Kawę, herbatę, wodę, sok albo coś mocniejszego.
Do pustaka: Kurde jestes u nich i jeszcze sie pytasz -.-
UsuńDo Rossia <3<3<3<3: To chyba cos mocniejszego.
Laura: Wszystko w porządku. A co Cię tak interesuje?
UsuńRoss <3 <3 <3: (wyjmuje plastikowe kubeczki i nalewa wino z kartonu) No to chlup! (popija)
Do pustaka: Mnie to nie interesuje Jezu -.-
UsuńDo Rossia <3<3<3<3: Jestes pewien ze Laura sie tu nie zjawi?
Laura: Wydaje mi się, że za bardzo wtrącasz się w moje życie...
UsuńRoss <3: Oczywiście kotku. (zbliża się i próbuje pocałować).
Do pustaka: Aha fajnie. Co chcesz? Przynajmniej cos ciekawego sie dzieje bosh...
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3: (namietnie caluje)
Laura: Nie tak jak u Cb. Skoro masz czas do mnie pisać...
UsuńRoss <3: (całuje, sadza na stole i zaczyna rozpinać bluzeczkę)
Do pustaka: Cos ci sie znowu nie podoba? -.-
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3: (odwzajemnia pocalunki i zdejmuje mu koszulke XD)
Laura: Tak. Ty.
UsuńRoss <3: (rozpina staniczek i delikatnie gryzie uszko)
Do pustaka: No dziwne jakby dziewczyna dziewczynie sie podobala... Jestes analfabetka? (tak sie pytam)
UsuńDo Rossia <3<3<3<3: (rozpina mu spodnie XD)
To U: Dopiero bylo rozpoczecie a nam juz odbija :D
Laura: Nie.
UsuńRoss <3: (rozbiera spodnie, całuje stópki)
Ja: Zdecydowanie. Ciekawe co będzie później...
Do pustaka: Wow. Tym to mnie zdziwilas. Serio.
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3: (yyyyyyyyy co tu moze byc nwm omg dobra kladzie reke na jego czuprynie ble ble ble)
To U: Jeszcze gorzej XD
Laura: Przepraszam, ale nie odpisuję podczas jazdy samochodem.
UsuńRoss <3: (całuje namiętnie po szyi, obejmuje w pasie, w tym momencie Laura staje w drzwiach) Laura, co Ty tu robisz!? Przecież miałaś być u rodziców!
Ja: Usiądziesz ze mną na matematyce? Mam fajny zeszyt...
Do pustaka: Odpisuj. Moze przynajmniej sie rozwalisz albo spowodujesz wypadek i pojdziesz do pierdla. Spokoj przynajmniej bd.
UsuńDo Rossia <3<3<3: (kuzwa no to sie zacznie strzelanina XD wiedxialam ze tak zrobisz :D no dobra yyyy nwm szybko sie ubiera? No niech bd...)
To U: Przeciez ja juz siedze z Ola a ty z Zoska...
Laura: Teraz to nie mam co odpisywać, bo stoję na przeciwko prawie nagiej Ciebie. Co Ty robisz w moim domu? Jak możesz uwodzić mojego niewinnego męża?
UsuńRoss: (szybko się ubiera i podaje Tobie karteczkę z napisem "Spotkajmy się jutro u Cb")
Do pustaka: A widzisz smiem. Sama jestes sb winna tym jak go traktujesz
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3: (kiwa glowa na tak i wychodzi)
Laura: Dobrze go traktuję. Gotuję mu obiady raz w tygodniu, nie bije go częściej niż co dwa dni...
UsuńRoss <3: (wchodzi do Twojego domu) O jaki uroczy psiak... (głaszcze Milkę) Taty nie ma?
Do pustaka: Jprdl co za popieprzona baba... dlaczego twoi starzy musieli sie poznac? A wlasnie gdzie sie poznali? Twoja mama spotkala ojca z kumplami z piwem pod biedronka jak wracala z namietnej nocy z klientem? Nie zdziwilabym sie... Takie geny po nich dostalas.
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3<3: Tak ma druga zmiane wiec dlugo go nbd. Mamy tez
Laura: Obrażasz mnie. Mój ojciec to wybitny profesor znanej uczelni, a matka jest prokuratorem... Nie wiem czemu spojrzałam na takiego Rossa, syna fryzjerki...
UsuńRoss: Super. Zatem możemy kontynuować to co nam przerwano. (namiętnie całuje)
Do pustaka: Ty pieprznieta s**o! Jak wgl mozesz tak mowic?! On sie przynajmniej dalej rozwija i spelnia marzenia a ty?! Serial i koniec kariery nie?! Stormie jest bardzo fajna i przynajmniej kocha swoje dzieci! Bo sadzac po tym co za zmija z cb wyrosla to twoja i Nessy stara chyba uwazala was za zwykla wpadke. W dupie ci sie cos poprzerwacalo!
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3: (XD odwzajemnia XD)
Laura: Wypraszam sobie. Zagrałam w wiekszej ilości seriali i filmów niż Ross. Gram od trzeciego roku życia!
UsuńRoss: Na wszelki wypadek... (zaklucza drzwi i zabiera Cię do pokoju, kładzie na kanapę i całuje)
Do pustaka: W 3 roku zycia to ty powinnas soczek pic! A teraz to ty utrzymujesz sie tylko z serialu! Jprdl dlaczego ty nie doceniasz ze jestes z najwspanialszym czlowiekiem na swiecie?!
UsuńDo Rossia <3<3<3<3: (omg no niezle XD dobra odwzajemnia pocalunki)
Laura: Ja codziennie mogę mieć 50 takich jak Ross, a Ty ani jednego.
UsuńRoss: (słyszy szczekanie Milki) Może sprawdzisz o co jej chodzi?
Do pustaka: Oj zdziwiłabyś się... yyy nieważne. Jedno jest pewne: nie zasługujesz na niego -.-
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3<3: A niech se poszczeka. Pewnie słyszy kogoś na klatce (całuje XD jprdl)
Laura: A jednak... Jest ze mną, a nie z Tobą!
UsuńRoss <3: Nie przejmujmy się nią. (kontynuuje całowanie, rozbiera)
Do pustaka: Jeszcze... dlaczego pociąg cie nie przejechał jak tak biegłaś? Mam pomysł... pobawimy się w taką fajną gre... ty wejdziesz do swojego auta, rozpędzisz się i spadniesz z mostu... fajna nie? Jak to zrobisz to dam ci... 200$ :P
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3: (Dam dam dam to samo)
Laura: Nie jestem taka głupia. Może Ty to zrobisz?
UsuńRoss: (słyszy odkluczanie drzwi, w których widzi twojego tatę) Kochanie mowiłaś przecież, że twój tata tak szybko nie wróci... (speszony ubiera się i kieruje się do wyjścia, zostaje ugryziony w nogę przez Milkę) Au! Puszczaj!
Do pustaka: No wlasnie ty jestes taka glupia... No wez dam ci 300$
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3: Mial miec druga zmiane. Idiotko zostaw go! (odviaga kundla) to co robimy?
Laura: 1000$ i Ty skoczysz ze mną?
UsuńRoss: (rozgląda się po pokoju) A pies był szczepiony? (wyskakuje przez okno)
Do pustaka: 1500 i ty sama...
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3<3: Tak... ale co ty robisz? Chodzilo mi o to ze najlepiej by bylo jakbysmy sb wnajeli na noc pokoj w jakims hotelu. Bo po domach ciagle ktos lazi
Laura: 3000 ja, Ty i...Ross
UsuńRoss: Uciekam. Boję się twojego taty. A ile Ty w ogóle masz lat?
Do pustaka: Boli cie cos! 1000000 i ty sama razem ze swoimi starymi...
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3: No przeciez wiesz ze 19...
Laura: To sama czy ze starymi? Jeśli z nimi to po 10000000 na łeb...
UsuńRoss: Pytam, bo wyglądasz młodziej, a ja nie chcę iść do kicia...
Do pustaka: Oki moze byc. Ale rzucasz sie z mostu pod ktorym jest droga...
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3: Nie pierwszy mi to mowisz. Znam Dawida co ma 18 a wyglada na conajmniej 30... Z reszta niewazne. Przeciez i tak nic bym nikomu nie powiedziala
Laura: Co do kasy. Najpierw przelew potem skok. Muszę jakoś zabezpieczyć przyszłość dzieci.
UsuńRoss: Nieważne!? A może to twój kolejny kochanek!?
Do pustaka: Sorry nie ufam ci. Ogolnie to na moich plakatach masz cala zamazana.morde.
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3: Nie. Ja go znam tylko z widzenia. Nawet razem nie gadamy. I wgl ani to wgl mi sie nie podoba.
Laura: Guzik mnie obchodzą twoje plakaty. Dla mnie Ty w realu masz mordę zamazaną.
UsuńRoss: A to spoko... bo byłbym zazdrosny... A na pewno jestem jedyny?
Do pustaka; Ale zes mi teraz dowalila. Nie znalazlas lepszych tekstow w necie?
UsuńDo Rossia <3<3<3<3<3<3<3<3: Jedyny na zawsze
Laura: Ja nie muszę szukać w internecie. Jestem tak bystra, że to internet szuka mnie...
UsuńRoss: Ale Ty wiesz, że jesteś jedną z miliarda fanek, które kocham?
Do pustaka: Ty bystra?! Hahahaha niezly zart XD to jedyne co ci wyszlo
UsuńDo Rossia <3: WTF? :(
Laura: Przynajmniej coś.
UsuńRoss: Gniewasz się na mnie?
Do pustaka: Spierdalaj myc kamienie w ogrodzie z maka paka. To na twoim poziomie.
UsuńDo Rossia <3: Nie. Raczej mi smutno :(
Do Rockyego: Ty bad boyu Van przez ciebie samobójstwo popełniła!
OdpowiedzUsuńDo Rika: Spłodził? To teraz nie narzekaj -.-
Rocky: To nie przeze mnie! Ona zawsze była chora na łeb!
UsuńRiker: Nie ma pewności czy to moje. Te kobiety w ciąży potrafią być takie upierdliwe...
Do Rockyego: Aha fajnie a jednak z nią byłeś...
UsuńDo Rika: Wiesz świnia jesteś -.-
Rocky: Byłem dopóki nie zorientowałem się jaka jest psychiczna.
UsuńRik: Jakoś nie zauważyłem ryjka i kopytek ;)
Do Rockyego: Dobra ale teraz co? Z kwiatka na kwiatek tak?
UsuńDo Rika: Boże z tobą jak z dzieckiem. Może to ciebie powinna wychowywać Ellie?
Rocky: Tak. Jestem młody i chcę się bawić.
UsuńRik: Chętnie mnie może Ellie powychowywać ;)
Do Rockyego: Widziałam jak jeździsz... nie pytaj gdzie... ty piracie drogowy!
UsuńDo Rika: Ty znowu tylko o jednym?
Rocky: A ja widziałem jak nie sprzątasz po psie!
UsuńRik: A niby o czym miałbym myśleć? To podstawowe zajęcie mężczyzny ;)
Do Rockyego: To nie mój ;) Wgl to nie denerwuj się tak. 10 minut to nie za dużo musiałeś się śpieszyć ;)
UsuńDo Rika: Ale ci humorek dopisuje -.-
Rocky: Jasne, jasne. Chociaż Ty mnie rozumiesz.
UsuńRik: Ja zawsze jestem w doskonałym humorze :)
Do Rockyego: A skąd wgl wiesz jak wyglądam? A co starzy ci ochrzan dali?
UsuńDo Rika: Zauważyłam. Ale ciekawe co bd jak bd dzieciak...
Rocky: Ross podesłał mi twoje nagie zdjęcia. Rodzice to mi nawet ochrzanu nie chcą dać. Zawsze mieli mnie gdzieś. Byłem ten czwarty, najgorszy...
UsuńRik: Jak będzie dzieciak to dam mu flachę i będzie spał cały dzień.
Do Rockyego: Byś coś mądzrzejszego wymyślił. Pojebana nie jestem nie mam takich zdjęć idioto. I tak ci sie tylko wydaje.
UsuńDo Rika: Najstarszy a najgłupszy.
Rocky: No nie wiem... Rodzice mnie naprawdę nie kochają... A Dellka odebrała mi mojego Ellingtona.
UsuńRik: Dzięki za komplement. Ale Rocky jest jeszcze głupszy.
Do Rockyego: A tam nie przejmuj sie tym. Jestes juz dorosly mozesz robic co chcesz. A wiesz ze mojej kuzynce wpadles w oko?
UsuńDo Rika: Chcialbys.
Rocky: A fajna ta Twoja kuzynka? Może się z nią umówię...
UsuńRik: A żebyś wiedziała.
Do Rockyego: Ona jest ZAJEfajna.
UsuńDo Rika: No właśnie wiem zboczeńcu -.-
Rocky: Wierzę Ci na słowo. To co? Umówisz nas?
UsuńRik: Zboczeńcu? Nie tak ostro. Jeszcze nie wyskoczyłem na nikogo z krzaków ;)
Do Rockyego: Pod warunkiem ze nie zlamiesz jej serca z ta cala Alex.
UsuńDo Rika: Ale tylko o jednym myslisz. Niewazne. Skad wy wzieliscie tego faceta z tym wstretnym ryjem do teledysku? Zul z ulicy?
Rocky: Oczywiście, że nie.
UsuńRik: Nie, to mój znajomy. Czasem się kręci po Twoim osiedlu...
Do Rockyego: Zerwales z nia faaaaajnie. OK pozniej ci napisze.
UsuńDo Rika: W sumie nie dziwota ze masz takie znajomosci... I od Kapuscisk to ty sie odczep -.-
Rocky: To będę czekać. Mam nadzieję, że pójdzie ze mną na wesele Rika.
UsuńRik: Lepsze takie znajomości niż żadne.
Do Rockyego: Pojdzie pojdzie. Ma fajna sukienke ;)
UsuńDo Rika: Iem ze sie teraz czepiam ale po prostu musze: czemu oni cie tak wytapetowali?
Rocky: Już nie mogę się doczekać, żeby ją zobaczyć.
UsuńRik: To był pomysł Rydel, a po za tym: bez makijażu źle wyglądam.
Do Rockyego: Ale ona bd szczesliwa! Juz chciala sama.do cb leciec
UsuńDo Rika: Cb znowu cos pieprznelo? Dobrze wygladasz bez makijazu! Co ty od sb chcesz? Ale powaznie az sie swieciles...
Rocky: A umie tańczyć? Bo ja tak średnio...
UsuńRik: Może wtedy Delly trochę przegięła z malowaniem mnie. Zazwyczaj się nie świecę, no chyba, że się zgrzeję skacząc na scenie...
Do Rockyego: Tak. Chodzi na zajecia z tanca :)
UsuńDo Rika: No to tez widac... I jaki powazny byles brawa dla cb
Rocky: To mnie trochę podszkoli, bo ja mam dwie lewe nogi...
UsuńRik: Łeb mnie boli, a Ty się jeszcze ze mnie nabijasz?
Do Rockyego: Aha fajnie. A czemu nie chciales byc blondynem? Chociez nie dobry wybor. W blond bylo ci... conajmniej dziwnie...
UsuńDo Rika: No co? Tak to wariujesz. A ze leb cie boli to zadna nowosc...
Rocky: Mamie zabrakło utleniacza...
UsuńRik: Bądź poważna. Ja tu umieram...
Do Rockyego: To chyba dobrze. Aha i nie gol sie na spotkanie z moja kuzynka. Ona uwielbia cie w zaroscie.
UsuńDo Rika: A co ja za to moge? Nie trzeba bylo sie szlajac. Krzycz ktos przylezie albo cie uratowac albo dobic...
Rocky: Ale będę musiał się ogolić. Nie chcę wyglądać jak małpa na weselu Rika.
UsuńRik: Prędzej to dobić...
Do Rockyego: Ty z zarostem wygladasz o wiele lepiej niz bez
UsuńDo Rika: No to kurde dzwon gdzies!
Rocky: Dzięki, więc dla Twojej kuzynki nie będę się golił...
UsuńRik: Telefon mi padł. Za dużo dzwonienia na panienki ;)
Do Rockyego: Yeah! Ona wgl chce sie z tb ozenic miec dzieci itp. :P
UsuńDo Rika: Czemu mnie to nie dziwi... No to co ja mam niby zrobic? Ale czekaj... Jestes z Ellie i takie cos odpierniczasz?! Pros na kolanach zebym jej o tym nie powiedziala...
Do Rockyego: P.S. Zgodzila sie. No dalej dziekuj mi!
UsuńRocky: Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
UsuńRik: Więc proszę o wybaczenie i pokutę. Skrzynka piwa też może być...
Do Rockyego: Grzeczny chlopczyk... wiesz ze powiedziala mi ze bd cheerdliderka?
UsuńDo Rika: A myslalam ze cos ci z mozgu zostalo...
Rocky: Wow. To ja zapiszę się do jakiejś drużyny, żebyśmy mogli częściej się spotykać...
UsuńRik: Mózg to mi się na chodniku rozlał...
Do Rockyego: A lubisz nozna?
UsuńDo Rika: Jprdl po co ci to chore udawanie ze nie zyjesz? Wiesz jak Ellie przezywa?! I jeszcze jej ojca zamkneli...
Rocky: Bardzo, ale oglądać. Wolę kosza...
UsuńRik: Dobrze, że ojca zamknęli. A Ellie długo nie będzie cierpieć...
Do Rockyego: Ups ona bd dopingowac pilkarzy... no ale moze pozniej jeszcze kosz dojdzie. Ratunku pies mnie napastuje...
UsuńDo Rika: Ale jednak! Wiesz geniuszu ze jak kobieta jest w ciazy i sie dlugo denerwuje to moze albo stracic dziecko albo moze urodzic sie chore! Idioto wez z tym skoncz -.-
Rocky: Miejmy nadzieję, że kosz dojdzie... Pies Cię napastuje? Zły pies.
UsuńRik: Hej, hej, hej. Tylko nie idioto! Ok. Skończę z tym! Dla Ellie i dzieci! Bo ich kocham!
Do Rockyego: Tsa zly pies... A Julka ma denerwujacego brata... Ale fajnego i mlodszego i starsza przyrodnia siostre. Tak mowie :)
UsuńDo Rika: Grzeczny chlopczyk!
Rocky: To brata umówimy z Delly, a siostrę z Rikiem i po sprawie...
UsuńRiker: Widzisz jak chce to potrafię. Tylko jeszcze trochę się pobawię...
Do Rockyego: Powodzenia brat ma 6 lat ;) no siostra już prawie 20 ale Rik ma narzeczoną...
UsuńDo Rika: Znowu cie popierdoliło? A te różowe kłaki fajne masz :)
Rocky: To brat odpada... a siostra - może... jakby Rik żył i nie miał Ellie.
UsuńRik: Dzięki. Różowe kłaczki są sexy...
Do Rockyego: Dobra czyli siostra jest jakby co. Co prb?
UsuńDo Rika: Ta u cb zwłaszcza...
Rocky: Prostuję włoski przed pogrzebem Rika.
UsuńRik: Dzięki. Podobam Ci się?
Do Rockyego: Spk nie musisz... nbd go...
UsuńDo Rika: Chyba snisz! Nie mowie ze jestes tragiczny ale nie... Nie podobasz mi sie...
Rocky: Jak to nie będzie?
UsuńRik: Szkoda... Ross podoba Ci się bardziej? To taka sama mordka tylko, że z kręconą grzywką...
Do Rockyego: Sam sie przekonasz ;)
UsuńDo rika: O wiele bardziej. Ma sliczniejsze oczka i na szczescie troche inny ksztalt glowy od cb... Fajniejsze wlosy, lepiej zbudowany itp... ale z charakteru tez wygrywa w 100%. I jakie szkoda? Jprdl ty masz narzeczona...
Rocky: Nie miałaś racji. Pogrzeb już był...
UsuńRik: To po tatusiu... Ja to chyba jestem adoptowany...
Do Rockyego: Boze co za idiota... niewazne. Slub nadal aktualny jakby co ;)
UsuńWeris: Nie. Nie ma opcji jestes pierwszym dzieckiem.
Rocky: To super. Przynajmniej nie muszę odmawiać twojej kuzynce...
UsuńRik: Szkoda, że nie jedynym...
Do Rockyego: I masz szczescie...
UsuńDo Rika: Zazdrosc mi ;)
Rocky: Nie chciałbym oberwać od wściekłej dziewczyny...
UsuńRik: Nie mam czego zazdrościć. Ryland nadaje się do sprzątania, Rydel i Rocky do gotowania, a Ross do wynoszenia śmieci.
Do Rockyego: Sluszny wybor. Ale randka z moja kuzynka odwolana. Widzialam cie z Alex -.-
UsuńDo Rika: A ty nie nadajesz sie do niczego. Wspolczuje Ellie. Pewnie bd musiala sie wszystkim zajmowac
Rocky: Cii... Tylko nie mów kuzynce. Zawsze można mieć dwie...
UsuńRik: Oczywiście. Myślisz, że dlaczego się z nią ożeniłem? Od tego jest kobietą, żeby sprzątać...
Do Rockyego: A spierdzielaj. Juz do niej dzwonilam. Kolejna meska dziwka -.-
UsuńDo Rika: Jprdl co za jebany dupek. Wspolczuje Ellie -.- nie dziwie sie jej ojcu. Mogles umrzevc byloby lepiej
Rocky: A pierwsza to Rik?
UsuńRik: Nie życzy się nikomu śmierci. W szczególności tak fajnemu,u gościowi jak ja!
Do Rockyego: Zgadles
UsuńDo Rika: Fajny moze jestes ale durny.
Rocky: Wiedziałem. Jestem dobry w zgadywanki.
UsuńRik: Dobre chociaż i to ;)
Do Rockyego: Zauwazylam -.-
UsuńDo Rika: Jprdl nie moge z tb...
To U: Jesteś na mnie o coś zła?
OdpowiedzUsuńJa: Nie.
UsuńDo Rydel: Jedno z dzieci nazwijcie Diego <3
OdpowiedzUsuńRiker: Wyrodny ojciec, dzieci chce wódka zabijać... Idź ty się lecz.
Stormie: Co z Ciebie za matka, dziecko się czuje niekochane, a ty pewnie dziergasz jakiś sweter...
Do Ellie: Przylać temu twojemu chłopasiowi paskiem na tyłek - dzieci Ci chce zabić, ludzi wpędza w depresję... Wychowuj ty go, a nie
UsuńRydel: Oczywiście. Dzięki za podpowiedź. Przy takiej ilości dzieci to ciężko z imionami.
UsuńRiker: Leczyłem, ale nie poskutkowało.
Stormie: A Ty gdybyś miała ich piątkę to kochałabyś ich równo?
Ellie: Wychowuję, wychowuję, ale coś kiepsko idzie.
Rydel: <3 Byle żadnego nie nazywajcie Violetta albo Martina, bo ono długo nie pożyje.
UsuńRiker: Wiesz co? Idź się pobaw żyletka taty.
Stormie: Nie wiem czy bym ich równo kochała, ale chyba nie trzeba tego tak bardzo okazywać. Widać, ze Ross'a kochasz najbardziej, ciagle za nim biegasz, a Rocky Cię w ogóle nie interesuje.
Ellie: Pożyczę pasek
Do U: I czemu ty zła kobieo znowu nie komentujesz, hem?
Rydel: Mi też się te imiona nie podobają...
UsuńRiker: Mój tata nie używa żyletek. Ma maszynkę elektryczną.
Stormie: Co fakt to fakt. Rossa kocham bardziej, bo on taki niezaradny...
Ellie: Dobra, ale z ćwiekami, bo zwykły to nie działa...
Ja: Sezon weselny pełną parą. Pełno przygotowań, bo trzeba było kupić sukienkę, prezent... Nie było zbytnio czasu, ale czytałam na bieżąco.
Rydel: Madra kobieta
UsuńRiker: To idź się potnij maszynka elektrycznam, golarka Ellie, nożyczkami... Nie obchodzi mnie czym!
Stormie: I? I nic? Tak po rpostu?
Ellie: To on ma chyba tyłek pancerny....
Ja: Pobierasz się Ross'em? Nie minęła mi jeszcze ta głupawka... Powiem Ci, że wczoraj groziłam u Kociarki León'owi, że mu zabiorę misia (xd)
Rydel: Dzięki. Mama Stormie też tak mówiła.
UsuńRiker: Jesteś dla mnie nie miła. Poskarżę się mamusi.
Stormie: Tak, a co? Rocky jest duży i sam se poradzi.
Ellie: Kręgosłup też ;)
Ja: Niestety nie, jeszcze nie. Ale Ross był na tym weselu...
Biedny León...
Rydel: Tej swojej matki to ty nie słuchaj, ona ma ranking ulubionych dzieci...
UsuńRiker: Idź, tylko nie pogub kredek z wrażenia.
Stormie: Ross to co? Przedszkolak?
Ellie: Wow, może go do DPa albo CIa?
Ja: I znowu nie komentujesz, foch. Ja jakoś zawsze mam czas.
Rydel: Zdradzisz mi czy ja jestem na pierwszym miejscu?
UsuńRiker: Do kredek to ja mam piórniczek...
Stormie: Dla mnie zawsze będzie malutki. Pamiętam jak jeszcze niedawno mówił co ranek "Mamusiu, kocham Cię"
Ellie: Dzwoniłam. Nie chcieli go...
Ja: Nie komentuję, bo bez talerza ciastek nic nie da się napisać ;)
Do Rydel: Zdradzę Ci - nie.
UsuńDo Rikera: To chowaj te kredki, zabieraj foremki i wynocha z mojej piaskownicy!
Do Stormie: Lecz się...
Do Ellie: Nie dziwię się, że CIa, ale czy ty w ogóle wiesz co to jest DPa?
Do U: Uwierz mi, że można.
Rydel: Jak to nie!? To na którym?
UsuńRiker: To moja piaskownica! Nie stać Cię na taką!
Stormie: A ile ty masz dzieci, żeby mnie oceniać?
Ellie: Wiem. Uwierz mi, nawet tam go nie chcą...
Ja: Nie komentuję, bo mama mi zabrania jeść nad klawiaturą ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDo Rydel: Nie wiem, ale na pierwszym jest Ross.
UsuńDo Rikera: Wmawiaj sobie, bajki już się zaczęły.
Do Stormie: Może nie mam dzieci, ale wiem co Twoje dzieci czuja. No tak - co Ciebie to obchodzi. Przecież najważniejszy jest Ross, kogo obchodzi kto inny, prawda? W końcu tylko guma pękła.
Do Ellie: Więc powiedz - rozwiń skrót albo opisz funkcje.
Do U: Mi też. Jednak ja komenuję, więc mogłabyś poświęcić trzy minuty i coś napisać.
Rydel: Ross!?.Z jakiej racji Ross!? To ja jestem jedyną córeczką mamusi... No chyba, że o czymś nie wiem...
UsuńRiker: A jakie? Scooby Doo czy Garfield?
Stormie: Co fakt to fakt. Trochę żałuję, że nie oddałam tych potworów do Domu Dziecka...
Ellie: Deutsche Presse-Agentur GmbH. Agencja prasowo-informacyjna Niemiec, mająca siedzibę w Hamburgu. Powstała w 1949 z połącznenia trzech agencji zachodnich stref okupacyjnych: DENA, Suedena, DPD.
Została założona w 1949 roku przez wydawców prasy i stacji radiowych i telewizyjnych. Publikuje serwisy informacyjne w językach angielskim, arabskim i francuskim.
Albo:
Demokratyczna Partia Albańczyków, DPA (alb. Partia Demokratike Shqiptare, mk. Демократска партија на Албанците) - partia polityczna w Macedonii. Została założona w 1997 roku. Liderem partii jest Menduh Thaçi.
Celem partii jest obrona praw albańskiej mniejszości narodowej. W ostatnich wyborach parlamentarnych DPA zdobyła 83 678 głosów (8,48%), co dało jej 11 ze 120 mandatów w Zebraniu.
Tylko nie wiem co on miałby tam robić. Widzisz. Nie jestem głupią blondynką...
Ja: Wiem, że nie lubisz komentarzy typu "fajny rozdział", więc nie piszę wcale, bo mi się rozdziały podobają i właściwie nie mam się do czego czepiać... Ale obiecuję, że się postaram co któryś wykrzesać parę słów :-*
Do Rydel: Wiesz - dziewczyna powinna być córeczka tatusia. Bo ona uznaje, że Ross to dziecko i dalej trzeba za nim biegać z chusteczka...
UsuńDo Rikera: Teletubisie.
Do Stormie: Idź się zabij.
Do Ellie: Już wiemy, że umiesz korzystać z Wikipedii =)
Rydel: Prawda. Ja jestem córeczką tatusia. Rossa nigdy nie lubił...
UsuńRiker: Tego to nie oglądam. To za wysoki poziom dla mnie ;)
Stormie: Nie mogę. Co by Ross beze mnie zrobił?
Ellie: To bardzo potrzebna umiejętność, gdy się prowadzi dużą firmę...
Do Rydel: Widocznie był madry.
UsuńDo Rikera: Brałeś ty dzisiaj tabletki? Za dużo czy za mało?
Do Stormie: Żył dalej. Nie ma pięciu lat - nie musisz za nim biegać z chusteczka, soczkiem w kartoniku i kredkami -.-'
Do Ellie: Kopiuj - wklej też :p
Rydel: To prawda. Tatuś Mark to najmądrzejszy facet, którego znam...
OdpowiedzUsuńRiker: Zdecydowanie za mało...
Stormie: Dzieckiem dla swoich rodziców jest się zawsze...
Ellie: Prawda. Jak widać szkołę szło na tym ukończyć...