środa, 11 czerwca 2014

8. „Hawaje” cz.2


Laura obudziła się o 8:35. Popatrzyła na Rossa. Spał tak słodko.
- Hej Rossiu. Jak się spało? – spytała się go kiedy tylko otworzył swoje śliczne oczki.
- Hej Lau. Nie spałem pół nocy.
- Biedny Ross…
- Nie martw się. Już się wyspałem.
Ross wstał i zaczął robić śniadanie.
- Ross Ty chyba jednak się nie wyspałeś.
- Dlaczego tak uważasz?
- Bo zamiast wsypać cukier do herbaty wsypałeś sól.
- Ups… Zawsze mi się myliły.
- Zawsze jak się nie wyspałeś. Wczoraj jakoś wiedziałeś.
- No dobra. Nie wyspałem się. Nie mogłem, bo myślałem o tym jak ciężko będzie nam się rozstać jak nie długo pojadę w trasę z zespołem.
- Ross… Nie myśl o tym tylko śpij. Wyjeżdżasz dopiero w lutym, a mamy 24 lipiec.
- Racja. Odeśpię trochę jak będę się opalał dziś z Tobą na plaży.
- Jak chcesz się opalać to rób to śniadanie, zjedzmy i chodźmy.

***

Ross szybko zrobił i zjadł śniadanie. Poszedł z Laurą na plażę. Rozłożył kocyk i nadmuchał piłkę.
- Lau pogramy?
- Chętnie. Może w siatkę plażową?
- Jak chcesz.
Laura ograła Rossa 22 do 5.
- I co Ross? Głupio Ci? Przegrałeś w siatkę z dziewczyną.
- Nie. Tak naprawdę to dałem Ci wygrać.
- Może się po opalamy. – zaproponowała Lau.
- Możemy, a później pójdziemy po pływać.
Laura i Ross opalali się. W pewnym momencie Ross pochylił się nad nią.
- Ross! Zasłaniasz słońce! – krzyknęła mu do ucha.
- Nie musisz krzyczeć. Słyszę.
Ross zaczął ją całować.
- Ross przestań.
- A dlaczego?
- Moja rodzina tu jest. Wiesz przecież, że mój tata Cię nie lubi.
- I co z tego? I tak będzie musiał mnie kiedyś polubić.
Gdy Ross zauważył zbliżającego się tatę Lau, zaczął ją całować jeszcze namiętniej niż zwykle.
- Odklej się zanim będzie za późno. – Laura nalegała, ale Ross jej nie słuchał.
- Łapy precz od Laury! – krzyknął do Rossa po czym chwycił go i rzucił 2 metry dalej.
- A Tobie młoda panno. Co ja mówiłem? Nie spotykaj się z Rossem. Nie wspominając już  o całowaniu. – tym razem zwrócił się do Laury.
- Tato! Nie rób mi tego! – Lau krzyknęła i podbiegła do Rossa. – Ross nic Ci nie jest? – spytała z troską wtulając się w niego.
- Nic. A Tobie?
- Też nic. Wiesz co? Nie pozwolę mojemu tacie nas rozdzielić.
Lau wstała, chwyciła Rossa z rękę. Zabrała go do wody. Urządzili sobie zawody w pływaniu.

Wracając do domku rozmawiali:
- Nie sądziłem, że pływasz tak dobrze. Jesteś świetna. – chwalił ją Ross.
- Ty też Rossku. Nawet nie wiesz jak mocno Cię kocham. – pocałowała go i chwyciła za rękę.
- Gdzie jutro pójdziemy Lau?
- Ty coś wybierz.
- To może znów na plażę.
- Ok.
- A co zjemy na kolację?
- Może pizze. Chyba umiesz zrobić.
- Tak. A Ty mi pomożesz.

***

Tego wieczoru Ross i Laura robili pizze. Ross czekał na drożdże. W między czasie Rossiu trzymając swoją dłoń na jej dłoni  pokazywał jej jak potrzeć ser.
- Ross nie musisz. Wiem jak to zrobić.
- Ale ja chcę.
Ross potarł z Lau cały ser.
- Teraz skończę robić ciasto i za godzinę będzie kolacja. Idź odpocznij.
Po godzinie Ross zawołał Lau do siebie.
- Mmm… Pachnie tak cudownie. – zachwycała się Lau.
Ross nałożył po kawałku pizzy. Polał keczupem.
- Czy to jest serduszko? – spytała Laura.
- Tak. Jest ono z miłości do Ciebie. – Ross uśmiechnął się do niej i zaczął ją karmić. Lau się śmiała.
- Jesteś uroczy. I to bardzo.
- Wiem to. Powtarzasz to ciągle.
- Może obejrzymy coś?
- A masz ochotę na jakiś horror czy wolisz komedię romantyczną?
- Jeśli powiem, że komedię to będziesz się nudził, a jeśli horror to ja się będę bać.
- To może najnowszy odcinek Austin & Ally?
- To może być. – uśmiechnęła się do niego i zaczęła zmywać po kolacji.
Ross włączył TV.
- Chodź tu. – powiedział i wskazał miejsce na łóżku obok siebie.
Laura usiadła obok i się przytuliła. Oglądali.
- Nie sądziłem, że gramy aż tak dobrze.
- A mi szkoda Austina. Znów sam…
- Ale to tylko film. Przecież doskonale wiesz, że za trzy odcinki Austin znów będzie z Ally.
- Wiem.
Ross poszedł nalać wody do wanny.
- Lau chodź. Nalałem Ci wody do kąpieli.
Laura weszła i zobaczyła pełną wannę piany. Na podłodze, aż do łazienki i łóżka były rozsypane płatki róż.
- Ross co mają znaczyć te róże? Czy Ty może proponujesz wspólną kąpiel i spanie?
- Lau nie oszukuj się. Codziennie spisz obok.
- Ale to drugie nie w takim sensie.
- Ja wiem o co chodzi… Ty wiesz o co chodzi… Wszystko zależy od tego czy chcesz?
- Rossiu przecież nie musisz się pytać.
Weszła do wanny i wciągnęła do niej Rossa w ciuchach.
- Mogłaś powiedzieć. Teraz mam wszystkie rzeczy mokre.
- To zdejmij.
- Ale przy Tobie?
- A co Ci szkodzi?
- No w sumie nic…
Ross po chwili wahania usiadł w wannie i zaczął chlapać Lau pianą.
- Ross Ty głupolu! – Laura dmuchnęła mu pianą w twarz.
- To nie fair! Nic teraz nie widzę. – Ross szybko wytarł twarz.
Całą kąpiel chlapali się, a później Ross zaniósł ją do łóżka.
- Nadal masz siłę się bawić? – spytała sarkastycznie Lau.
- Tak. Niby dlaczego miał bym nie mieć?
- Bo cały czas chlapałeś. Myślałam, że się zmęczyłeś.
- Ja! Nigdy.

Ross [całował się i przytulał] z Laurą prawie całą noc.

-------------------------------
Hejka! Druga część rozdziału za nami. Mam nadzieję, że się podoba. Tak Weris. Tobie podoba się w szczególności ;-) Trzecia część najprawdopodobniej będzie jutro. Teraz codziennie mam próby, bo biorę udział w ślubowaniu przy sztandarze na zakończenie roku szkolnego.

2 komentarze:

  1. Chciałabym pogratulować Tobie oraz reszcie akademii - nie ma błędów logicznych! Jeej! Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa...
    No ma koleś siłę... Nie no, 2 metry to całkiem dużo chociaż... Nie no.
    'Dałem Ci wygrać' - najlepsza wymówka xd. Teraz serio - przegrał czy dał wygrać?
    Ja tam się napaliłam na to, że to spanie to w innym znaczeniu... Smutdne. (tak, to 'd; jest tu specjalnie)
    W ogóle wiesz ile się dzisiaj męczyłam? Wchodzę na blogger, w ogóle się nie pokazuje. Wchodzę - router się zepsuł. Śmiech na sali. Trzy próby dalej - badgatway 505... Twój blog mnie nie lubi. Wiedziałam, ze do tego dojdzie... =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wrrrrrt bój się bój -.- Tak wróciłam z wycieczki a ty na dzień dobry mnie wkurzasz. A na ostatnie zdanie rzygam tęczą :D Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń