Laura obudziła się o 8:35. Popatrzyła na
Rossa. Spał tak słodko.
-
Hej Rossiu. Jak się spało? – spytała się go kiedy tylko otworzył swoje śliczne
oczki.
-
Hej Lau. Nie spałem pół nocy.
-
Biedny Ross…
-
Nie martw się. Już się wyspałem.
Ross
wstał i zaczął robić śniadanie.
-
Ross Ty chyba jednak się nie wyspałeś.
-
Dlaczego tak uważasz?
-
Bo zamiast wsypać cukier do herbaty wsypałeś sól.
-
Ups… Zawsze mi się myliły.
-
Zawsze jak się nie wyspałeś. Wczoraj jakoś wiedziałeś.
-
No dobra. Nie wyspałem się. Nie mogłem, bo myślałem o tym jak ciężko będzie nam
się rozstać jak nie długo pojadę w trasę z zespołem.
-
Ross… Nie myśl o tym tylko śpij. Wyjeżdżasz dopiero w lutym, a mamy 24 lipiec.
-
Racja. Odeśpię trochę jak będę się opalał dziś z Tobą na plaży.
-
Jak chcesz się opalać to rób to śniadanie, zjedzmy i chodźmy.
***
Ross
szybko zrobił i zjadł śniadanie. Poszedł z Laurą na plażę. Rozłożył kocyk i
nadmuchał piłkę.
-
Lau pogramy?
-
Chętnie. Może w siatkę plażową?
-
Jak chcesz.
Laura
ograła Rossa 22 do 5.
-
I co Ross? Głupio Ci? Przegrałeś w siatkę z dziewczyną.
-
Nie. Tak naprawdę to dałem Ci wygrać.
-
Może się po opalamy. – zaproponowała Lau.
-
Możemy, a później pójdziemy po pływać.
Laura
i Ross opalali się. W pewnym momencie Ross pochylił się nad nią.
-
Ross! Zasłaniasz słońce! – krzyknęła mu do ucha.
-
Nie musisz krzyczeć. Słyszę.
Ross
zaczął ją całować.
-
Ross przestań.
-
A dlaczego?
-
Moja rodzina tu jest. Wiesz przecież, że mój tata Cię nie lubi.
-
I co z tego? I tak będzie musiał mnie kiedyś polubić.
Gdy
Ross zauważył zbliżającego się tatę Lau, zaczął ją całować jeszcze namiętniej
niż zwykle.
-
Odklej się zanim będzie za późno. – Laura nalegała, ale Ross jej nie słuchał.
-
Łapy precz od Laury! – krzyknął do Rossa po czym chwycił go i rzucił 2 metry
dalej.
-
A Tobie młoda panno. Co ja mówiłem? Nie spotykaj się z Rossem. Nie wspominając
już o całowaniu. – tym razem zwrócił się
do Laury.
-
Tato! Nie rób mi tego! – Lau krzyknęła i podbiegła do Rossa. – Ross nic Ci nie
jest? – spytała z troską wtulając się w niego.
-
Nic. A Tobie?
-
Też nic. Wiesz co? Nie pozwolę mojemu tacie nas rozdzielić.
Lau
wstała, chwyciła Rossa z rękę. Zabrała go do wody. Urządzili sobie zawody w pływaniu.
Wracając
do domku rozmawiali:
-
Nie sądziłem, że pływasz tak dobrze. Jesteś świetna. – chwalił ją Ross.
-
Ty też Rossku. Nawet nie wiesz jak mocno Cię kocham. – pocałowała go i chwyciła
za rękę.
-
Gdzie jutro pójdziemy Lau?
-
Ty coś wybierz.
-
To może znów na plażę.
-
Ok.
-
A co zjemy na kolację?
-
Może pizze. Chyba umiesz zrobić.
-
Tak. A Ty mi pomożesz.
***
Tego
wieczoru Ross i Laura robili pizze. Ross czekał na drożdże. W między czasie
Rossiu trzymając swoją dłoń na jej dłoni
pokazywał jej jak potrzeć ser.
-
Ross nie musisz. Wiem jak to zrobić.
-
Ale ja chcę.
Ross
potarł z Lau cały ser.
-
Teraz skończę robić ciasto i za godzinę będzie kolacja. Idź odpocznij.
Po
godzinie Ross zawołał Lau do siebie.
-
Mmm… Pachnie tak cudownie. – zachwycała się Lau.
Ross
nałożył po kawałku pizzy. Polał keczupem.
-
Czy to jest serduszko? – spytała Laura.
-
Tak. Jest ono z miłości do Ciebie. – Ross uśmiechnął się do niej i zaczął ją
karmić. Lau się śmiała.
-
Jesteś uroczy. I to bardzo.
-
Wiem to. Powtarzasz to ciągle.
-
Może obejrzymy coś?
-
A masz ochotę na jakiś horror czy wolisz komedię romantyczną?
-
Jeśli powiem, że komedię to będziesz się nudził, a jeśli horror to ja się będę
bać.
-
To może najnowszy odcinek Austin & Ally?
-
To może być. – uśmiechnęła się do niego i zaczęła zmywać po kolacji.
Ross
włączył TV.
-
Chodź tu. – powiedział i wskazał miejsce na łóżku obok siebie.
Laura
usiadła obok i się przytuliła. Oglądali.
-
Nie sądziłem, że gramy aż tak dobrze.
-
A mi szkoda Austina. Znów sam…
-
Ale to tylko film. Przecież doskonale wiesz, że za trzy odcinki Austin znów
będzie z Ally.
-
Wiem.
Ross
poszedł nalać wody do wanny.
-
Lau chodź. Nalałem Ci wody do kąpieli.
Laura
weszła i zobaczyła pełną wannę piany. Na podłodze, aż do łazienki i łóżka były
rozsypane płatki róż.
-
Ross co mają znaczyć te róże? Czy Ty może proponujesz wspólną kąpiel i spanie?
-
Lau nie oszukuj się. Codziennie spisz obok.
-
Ale to drugie nie w takim sensie.
-
Ja wiem o co chodzi… Ty wiesz o co chodzi… Wszystko zależy od tego czy chcesz?
-
Rossiu przecież nie musisz się pytać.
Weszła
do wanny i wciągnęła do niej Rossa w ciuchach.
-
Mogłaś powiedzieć. Teraz mam wszystkie rzeczy mokre.
-
To zdejmij.
-
Ale przy Tobie?
-
A co Ci szkodzi?
-
No w sumie nic…
Ross
po chwili wahania usiadł w wannie i zaczął chlapać Lau pianą.
-
Ross Ty głupolu! – Laura dmuchnęła mu pianą w twarz.
-
To nie fair! Nic teraz nie widzę. – Ross szybko wytarł twarz.
Całą
kąpiel chlapali się, a później Ross zaniósł ją do łóżka.
-
Nadal masz siłę się bawić? – spytała sarkastycznie Lau.
-
Tak. Niby dlaczego miał bym nie mieć?
-
Bo cały czas chlapałeś. Myślałam, że się zmęczyłeś.
-
Ja! Nigdy.
Ross
[całował się i przytulał] z Laurą prawie całą noc.
-------------------------------
Hejka! Druga część rozdziału za nami. Mam nadzieję, że się podoba. Tak Weris. Tobie podoba się w szczególności ;-) Trzecia część najprawdopodobniej będzie jutro. Teraz codziennie mam próby, bo biorę udział w ślubowaniu przy sztandarze na zakończenie roku szkolnego.
Chciałabym pogratulować Tobie oraz reszcie akademii - nie ma błędów logicznych! Jeej! Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa...
OdpowiedzUsuńNo ma koleś siłę... Nie no, 2 metry to całkiem dużo chociaż... Nie no.
'Dałem Ci wygrać' - najlepsza wymówka xd. Teraz serio - przegrał czy dał wygrać?
Ja tam się napaliłam na to, że to spanie to w innym znaczeniu... Smutdne. (tak, to 'd; jest tu specjalnie)
W ogóle wiesz ile się dzisiaj męczyłam? Wchodzę na blogger, w ogóle się nie pokazuje. Wchodzę - router się zepsuł. Śmiech na sali. Trzy próby dalej - badgatway 505... Twój blog mnie nie lubi. Wiedziałam, ze do tego dojdzie... =)
Wrrrrrt bój się bój -.- Tak wróciłam z wycieczki a ty na dzień dobry mnie wkurzasz. A na ostatnie zdanie rzygam tęczą :D Czekam na next <3
OdpowiedzUsuń