Minęło trochę czasu. Laura
urodziła zdrowe bliźniaki. Wszyscy twierdzą, że są one bardzo podobne do Rossa,
jak był mały, a był przesłodki. Ross stał się bardzo opiekuńczy i wstawał w
nocy do dzieci. Laura też.
Zostały dwa tygodnie do
ślubu. Rodzice wyjechali, więc Rocky i Ryland mieli chatę dla siebie. W
przygotowania do wieczoru kawalerskiego Rika wciągnęli Rossa i ich kumpla Ella.
Nakupowali jedzenia jak na wojnę. Wieczorem wszystko było gotowe. Ross poszedł
po Rika.
- Hej Rik! – krzyknął jak
tylko brat otworzył mu drzwi.
- Hej Ross. Co jest tak
ważne, że przychodzisz tu o 20:03? Ja chciałem już spać.
- A nic… Tak po prostu… -
przeciągał. – Mama Stormie kazała mi Ciebie przyprowadzić. – dodał szybko.
- A po co?
- Ma do nas jakąś sprawę.
Nie mówiła konkretnie co… To jak idziesz?
- Jak muszę, to zaraz idę.
Tylko się ogarnę i przebiorę z piżamy.
Ross poczekał chwilę na
brata i ruszyli do domu Lynchów. Od wejścia wisiały dekoracje, których Rik nie
widział, bo było ciemno. Ross pokazał Rockyemu, że już są i wtedy… Wszyscy
bracia Rika i Ell wyskoczyli z
ukrycia. Riker nie spodziewał się, że bracia i kumpel zrobią mu taką
niespodziankę… Z początku chłopaki siedzieli i grali w karty, ale później się to
zmieniło…
***
Tymczasem ciężarna Rydel, Lau,
która zostawiła dzieci ze swoją mamą oraz Raini, siedziały u Ellie na wieczorze
panieńskim. Dziewczyny plotkowały sobie o chłopakach, robiły maseczki na twarz,
dłonie i stopy, robiły masaże pleców, malowały paznokcie i zajadały się
ciastkami. Świetnie się bawiły słuchając płyt różnych wykonawców. Ze spokojnego
wieczoru zrobiła się dzika babska impra.
***
Gdy Rocky schował karty do
domu wparowały tancerki zamówione przez Rylanda. Tańczyły i rozbierały się. Rik
wiedział, że nie powinien, ale zaczął zabawiać się z jedną z nich. W porę
powstrzymał go Ross, który właśnie miał wracać do siebie. Riker tylko machnął
ręką i zaczął zbierać swoje rzeczy. Ross wyszedł. Riker postanowił jeszcze
trochę posiedzieć. Po pół godziny Ell też wrócił do siebie. Gdy bracia zasnęli
wyszedł z domu i ruszył do siebie. Wybijała 4 w nocy. Szedł wąską uliczką, w
której nie zależnie od pory dnia jest ciemno. Szedł spokojnie i powoli, gdy w
pewnej chwili ktoś z piłą łańcuchową zaatakował go. Zanim się spodział już
leżał nieprzytomny w kałuży krwi. Osoba, która to zrobiła zwiała. Rik został
sam.
-------------------------------------------
Hejka. Zbliżamy się już do końca tej historii. Jeszcze tylko 5 rozdziałów i epilog.
Biedny Rik no jak tak możesz? Ok czyli w nexcie niedoszły ślub... To na pewno sprawka tego idioty starego Ellie! Ja to wiem... Dobra.znów gadam bez sensu. Smutno że zostało tak mało czasu :( czekam nn
OdpowiedzUsuńKto chodzi spać o wpół do dziewiatej? W drugiej klasie chodziłam później spać... No wiesz, nie mam ciasteczek. Tyle.
OdpowiedzUsuń