Jest 8 rano. Ellie
obudziła się i przeciągnęła. Wstała z łóżka. Zjadła śniadanie. Postanowiła
zadzwonić do Rika, bo jeszcze nie wrócił.
- No odbierz… - mruczała
pod nosem.
Dzwoniła tak do 10. W
końcu odpuściła sobie dzwonienie. Postanowiła się przejść do Lynchów i spytać o
narzeczonego.
- Hej Rocky. – przywitała
się od wejścia. – Nie wiesz przypadkiem gdzie jest Rik?
- Niestety nie. Wyszedł
około 4 w nocy… i zostawił u nas komórkę. Dopiero 5 minut temu znalazłem ją
podczas sprzątania. Mam też jego dokumenty.
- Aha… Dzięki. A pomożesz
mi szukać?
- Pomogę. Powiadomię tylko
Rylanda. On musi zostać, bo rodzice wracają popołudniu.
- Ok. To czekam.
Rocky poinformował Rylanda
i wyszedł z Ellie szukać Rikera.
- No gdzie on jest? –
spytała blondynka, gdy siedzieli na obiedzie w restauracji.
- Nie wiem Ellie… Może być
wszędzie…
***
- Gdzie ja jestem? –
spytał sam siebie ledwo przytomny Rik. – Czy to piekło? Nie… Może czyściec? Też
nie… - majaczył. Próbował podnieść się z ziemi, ale na próżno. W końcu, gdy mu
to się udało, poczuł nagły i bardzo silny ból głowy. Upadł… - To już koniec… -
szepnął sam do siebie i zemdlał.
***
Tymczasem Ellie i Rocky
wznowili poszukiwania. Na marne. Nie znaleźli go. Blondynka wróciła smutna do
domu. Zrobiła sobie kolacje i usiadła przed telewizorem, jak to mieli zwyczaj z
Rikerem. „Właśnie Rik… Jak mi go brakuje…” pomyślała blondynka. Włączyła
wiadomości. Na pasku informacyjnym przeczytała: „Dziś rano, jeden z
przechodniów znalazł rannego i nieprzytomnego blondyna. Chłopak wygląda na
około 23 lata. Jego stan jest krytyczny. Jeśli ktoś go zna, prosimy o kontakt z
policją.”. Zostało wyświetlone zdjęcie.
- Przecież to jest Rik!!!
– krzyknęła dziewczyna. – To nie może się tak skończyć!!! – Ellie załamała się
zupełnie…
-------------------------------------------------
Hejka!
Jak tam w szkole? Ja miałam dziś test z angielskiego. Dla mnie nie był aż taki trudny. Ogółem, nowa szkoła zrobiła na mnie dobre wrażenie. Mam bardzo sympatycznych nauczycieli. W sumie koleżanki i kolegów też. A jeśli chodzi o przedmioty to chyba najbardziej polubię matematykę, bo mam zeszyt z Rossem <3
Na razie to tyle. Do napisania :)
-------------------------------------------------
Hejka!
Jak tam w szkole? Ja miałam dziś test z angielskiego. Dla mnie nie był aż taki trudny. Ogółem, nowa szkoła zrobiła na mnie dobre wrażenie. Mam bardzo sympatycznych nauczycieli. W sumie koleżanki i kolegów też. A jeśli chodzi o przedmioty to chyba najbardziej polubię matematykę, bo mam zeszyt z Rossem <3
Na razie to tyle. Do napisania :)
Pierwsza
OdpowiedzUsuńJakie to cudo to aż szok
Pisz szybko next, bo umrę.
Co Rikiem?
Błagam napisz kochanie napisz.
Pozdrawiam Klaudia K.
Wy tak serio te komentarze? XD Przecież to opowiadanie jest tak dziwne, że nie moge przestać się śmiać XD Te kłótnie trwają niecały rozdział a rodzina Lynchów bedzie z dwa razy większa przez te dzieci XD Hahahahah
OdpowiedzUsuńJakież to wzruszajace. Niech umiera szybciej i przestanie jęczeć. Co za namolna kobieta - może niech jeszcze za nim chodzi do kibla i mu najlepiej wyciera tyłek? Sorry, żadna dziewczyna nie będzie szukać chłopaka, bo pewnie znajdzie go u kolegów napieprzjacego w gta i żracego pizzę - to niestety smutna prawda. Co kto woli. Marudna jestem, 8 lekcji + jakaś godzina na dojazd w obie strony, a potem się jeszcze zgubiłam...
OdpowiedzUsuńTeraz zaczyna się moja ulubiona część - prawie w całości o Rikerku. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńP.S. Anonimie z 2 września po godzinie 18 (jeśli jeszcze kiedyś tu wejdziesz) jak sama nazwa tego bloga wskazuje to fanfiction - czyli wymyślone opowiadanie. Pisane po to, żeby było śmiesznie i traktuje się je z przymrużeniem oka. Nie ma wartości naukowej ;) i wszystko tu jest możliwe. Dzięki za opinie i autorka na pewno czeka na kolejne :)