Od samego rana wszyscy
szykowali się do pogrzebu Rikera. Ellie cały czas płakała, dlatego nie zrobiła
makijażu, bo chyba z trzy razy jej się rozmazał. Wyszła z domu godzinę przed
pogrzebem. Razem z Lynchami pojechała na cmentarz. Wszyscy zajęli miejsca w
kostnicy. Ellie jeszcze bardziej się rozpłakała… Chciała, aby Rik ją przytulił…
Blondynka rozmyślała tak o Riku, kiedy przyszedł ksiądz. Pomodlił się i wyszedł
z kostnicy. Wszyscy szli procesją za nim do miejsca, w którym miał być
pochowany Riker. Tabliczka już stała. Dół był dość głęboki. Ksiądz jeszcze raz
się pomodlił. Gdy skończył, specjalna usługa typu „Zieleń Miejska”, powoli
opuszczała trumnę w dół. Zakopali ją. Każdy po kolei składał wiązanki na
grobie. Ellie poszła ostatnia. Położyła wiązankę i obróciła się. Za Rockym
zobaczyła Rikera machającego do niej i cicho wypowiadającego jej imię.
- Tam jest Rik! –
krzyknęła. Stormie złapała ją i przytuliła.
- Moje biedactwo… Tam nie
ma Twojego Rikera. On nie żyje i jest tam pochowany. – mówiąc to obróciła Ellie
w stronę grobu.
- Pani nic nie rozumie! On
stał za Rockym!
- Coś Ci się zdawało.
- Wcale nie. Machał do
mnie i wołał mnie! On żyje! – Ellie wyrwała się z objęć Stormie i ruszyła w
kierunku miejsca, w który widziała Rikera. – Rocky. – zaczęła. – On tam był.
Stał za Tobą. Widziałeś go?
- Nie widziałem, ale tak
jak Ty słyszałem. Wołał tylko „Ellie, Ellie, Ellie”. Nic więcej. Powtórzył
twoje imię trzy razy i zniknął. Ale przedtem, poczułem jak wyciąga swoją
komórkę. I wiesz co? Możesz mieć rację, że on żyje.
- Bo ma. – wtrącił Ross.
- Ty coś wiesz? – spytała
dziewczyna.
- Nie, ale przypuszczam,
że żyje, bo przed chwilą puścił mi strzałkę na komórkę… Dosłownie dwie minutki
temu.
***
Stypa była skromna.
Wszyscy siedzieli przy stole i tylko patrzeli na siebie nawzajem. Milczeli… W
pewnym momencie Ellie dostała smsa z nie znanego numeru.
Dziewczyna była
zszokowana. Czyżby Rik żył? Nie wiedziała co robić…
***
Stypa skończyła się o 18.
Ross postanowił pójść z Laurą na spacer. Po pół godziny spaceru, do Rossa
zadzwonił Riker.
- Hej brat! – wydarł się
do słuchawki Rik, gdy tylko Ross odebrał.
- Hej. Dlaczego dzwonisz?
Jestem z Laurą na spacerze, więc może coś podejrzewać i się na mnie obrazić, że
jej nie powiedziałem.
- Czego nie powiedziałeś?
– zapytała brunetka i zamrugała do niego oczami.
- Wszystko Ci powiedziałem
kotuś… - powiedział czule do Lau, Ross. Tymczasem Riker to słyszał.
- Kotuś? Czy to było do
mnie? – pytał, śmiejąc się przy tym Rik.
- Nie to nie do Ciebie, to
do Lau. Więc po co dzwonisz?
- Chciałem się tylko o coś
Ciebie spytać… A mianowicie. Czy wszystko ok i moja tajemnica jest nadal
bezpieczna?
- Wszystko ok. Nikt nic
nie wie, nawet Lau.
- Jednak coś ukrywasz? –
spytała Laura będąca obok Rossa.
- To nie jest nic takiego…
Z resztą, ta osoba, która mi to powiedziała, dodała, że nie mam tego nikomu
mówić.
- Ale mi możesz. Nikomu,
ale to NIKOMU się nie wygadam.
- Daj spokój. To nie twoja
sprawa, więc Ci nie powiem.
- Jak sobie chcesz! Ja
wracam do domu. Odbiorę dzieci od mojej mamy. Nie masz się co spodziewać, że
wybaczę Ci te tajemnice! – wrzasnęła Laura i ruszyła do domu.
- Lau poczekaj! – wołał za
nią Rossy. Nie zamierzała się obrócić. – I widzisz co narobiłeś? Rozwaliłeś mi
małżeństwo. Ona mi tego nie daruje! Zrozumiałeś!? – wrzasnął do słuchawki i
zakończył połączenie. Ruszył do domu. Musi się dogadać z Lau i to szybko.
***
Ellie siedziała w
sypialni. Usiłowała zasnąć. Gdy prawie się jej to udało, dostała smsa od Rika.
- Zaraz, zaraz… Sms od
Rika? – spytała sama siebie.
***
Ross wbiegł z Lau do domu.
Poczekał, aż ułoży dzieci do snu w kołyskach. Mimo, iż stał w drzwiach od
pokoju dziecięcego, Laura wyminęła go i poszła do sypialni. Walnęła się na
łóżko. Ross zrobił to samo. Położył rękę na jej plecach i zaczął ją głaskać.
Lau zepchnęła jego rękę jeden raz, drugi raz, trzeci raz, ale Ross nie dawał za
wygraną i cały czas kład ją powrotem. Laura zauważyła niepowodzenie i poddała
się. Była ciekawa co dalej zrobi Ross. Blondyn zaczął spokojnie mówić do niej.
- Laucia, kotuś. Wiesz, że
Cię kocham i jeśli ta tajemnica jest dla Ciebie tak ważna, to… zdradzę Ci co to
jest.
- Naprawdę? Myślałam, że
twoim jedynym sposobem na rozwiązanie problemów i dogadanie się ze mną jest
łóżko i Ty już dobrze wiesz co… – spytała przez łzy.
- Naprawdę. Chodzi o to,
że Riker żyje.
- Co!?
- Riker żyje. Wtedy jak
przytulałaś i pocieszałaś Ellie, ja wszedłem do niego. Dopiero po dłuższej
chwili zorientował się, że to ja, więc otworzył oczy i powiedział mi, bym
dopilnował tego, by nie otworzono trumny. Trumna została pochowana pusta. A
wracając do wcześniej. Riker poprosił lekarza, by ten przekazał wam, że nie
żyje. I to by było na tyle. A jeśli chcesz wiedzieć kto do mnie dzwonił… To
dzwonił Riker. Ma zamiar pojawić się na swoim weselu, dlatego jego garnitur tu
jest. Mam nadzieję, że nie wygadasz się nikomu i za tydzień Rik zrobi wszystkim
niespodziankę,
- Ross, ja nie wiedziałam,
że to aż tak ważne. Wierz mi, że nikomu się nie wygadam.
- To jak? Między nami
wszystko ok?
- Tak Rossy. Między nami
wszystko ok.
Ross był zadowolony, że
nie musi już okłamywać Laury w sprawie z Rikiem. Znów spędzili razem namiętną
noc…
Esemeski z zaświatów i w ogóle bardzo fajnie. Wybacz, jestem wykończona, a jeszcze muszę popracować nad praca na kółko... Słodko, Raura przeżywa drugi miesiac miodowy, uroczo.
OdpowiedzUsuńPowolutku zbliżamy się do końca... Dobrze, ze Rik żyje. tylko niech się szybciej ujawni, bo Ellie w głowę dostanie. Dzięki za oddany u mnie głos. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń