piątek, 27 czerwca 2014

14. „Przygotowania i ślub Rydellington”

 Na początek chciałabym pogratulować Tulii Pomocnej za wygranie w konkursie "Znajdź Rockyego". Kolaż z Rossem dla Ciebie :)




Już tego dnia zaczęto przygotowywać ślub. Na początek Delly poszła z Ellem zarezerwować datę ślubu. Złożyli wszystkie potrzebne dokumenty. Dostali taki termin jaki chcieli.
- 25 luty… Mało czasu… - powiedziała Rydel.
- To jak zdążysz kupić sukienkę marzeń? – spytał ją  Ratliff.
- Mam już gotową. Musisz tylko zapłacić. Tu jest kwota i numer konta. – Delly podała mu kartkę.
- Ok. Mam nadzieję, że będzie tak jak chcesz. Chodźmy teraz zamówić kwiaty i sale.
Wrócili o 14:30 na obiad.
- I co? – spytała Stormie.
- Wszystko jest już załatwione. – odrzekła wesoło Delly.
- To chyba dobrze. A Ty Ratliff będziesz musiał o nią dbać. Wiedz, że jeśli coś się jej stanie to nie pożyjesz długo.
- Delly. – Ell szepnął jej na ucho. – Zaczynam się bać twojej mamy. Czy ona przed chwilą groziła, że mnie zabije jeśli coś Ci się stanie?
- Tak.
- No super. Będę musiał naprawdę uważać.

***

Nastał dzień ślubu. Delly szykowała się u mamy w domu.
- Ja nie wiem czy dobrze robię… - powtarzała w kółko.
W końcu Stormie nie wytrzymała.
- Jeśli go kochasz to weź ten ślub, a wszystko się ułoży. Jeśli nie jesteś pewna masz jeszcze czas. Ratliff chyba by zrozumiał gdybyś nie chciała wziąć go teraz.
- No nie wiem.
- Masz jeszcze pół dnia…
- Ale ja nie zdążę podjąć decyzji. Ja potrafię kilka godzin wybierać kolor kredki do oczu.
- Oj Delly, Delly. Ja bym Ci radziła wziąć ten ślub, bo potem będziesz żałować. Ale to i tak jest tylko twoja decyzja.
- Wezmę ten ślub. A co będzie później. Nie wiem. Zobaczy się.
Delly w końcu podjęła decyzję.

***

O 16:00 rozpoczęła się ceremonia w kościele. Wszystko przebiegało bez żadnych przeszkód . Do czasu… aż do kościoła nie weszła była Ratliffa. Wtedy wszystko zaczęło się sypać. Odpowiedziała na pytanie księdza „Czy ktoś jest przeciw zawarciu małżeństwa przez Rydel i Ratliffa?”.
- Ja! – krzyknęła była Ella od wejścia. – My z Ratliffem nadal jesteśmy razem.
- Co!? – zdziwiła się Rydel.
- Ja nie jestem z nią. Jestem z Delly i to co mówisz nie jest prawdą i nie przeszkodzi nam w zawarciu małżeństwa. Nie Delly?
- Tak. Nic nie przeszkodzi. Jesteśmy nierozłączni.
Dalej ceremonia odbyła się bez żadnych problemów.
Wesele trwało w najlepsze. Goście bawili się dobrze. Było wiele konkursów. Rik jak zwykle upił się z Rockym i znów zgłosił ich do konkursu dla par. Tym razem musiano szukać buta partnera z zawiązanymi oczami. Rik nie miał problemu. Znalazł pierwszy i wygrali, gdyż z quizu mieli wszystkie punkty i Rik najszybciej odszukał buta Rockyego. Gdy dostali swój wymarzony ekspres do kawy, a reszta gazety „Ekspres” i kawę Rik skomentował:
- Rocky wygrana była pewna. Twoje buty mają specyficzny zapach. – rzekł to i zaczął się śmiać.
- No naprawdę bardzo śmieszne. – powiedział niby złośliwie Rocky.
Wszyscy się śmiali więc i Rocky stwierdził, że jest to śmieszne.
O północy na salę przywieziono tort. Rik po raz pierwszy od dłuższego czasu nie wpadł w tort.
- Zobacz Ell. Riker nie wpadł w tort.
- To naprawdę dziwne Delly.
- Być może nie jest jeszcze aż tak pijany.
- Masz rację kochanie.
Rydellington pokroili tort. Ratliff karmił swoją Rydel. Wszyscy zjedli tort i bawili się dalej.

Wesele trwało do 4:00. Delly po raz pierwszy zobaczyła dom kupione przez Ella specjalnie dla nich, by mogli zamieszkać razem po ślubie. Delly spędziła cudowną  noc poślubną z Ellem.


-------------------------------
Hejka! Jak się podoba rozdział? Piszcie w komentarzach. Jest to przedostatni rozdział w tym sezonie oraz przed przerwą wakacyjną.
Dziś odebrałam świadectwo ukończenia szkoły podstawowej, więc czas na wypoczynek ;-) Ross już jest gotowy ;-)




3 komentarze:

  1. śliczny kolaż
    Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja też już odebrałam i byłam z tymi świadectwiami. Mój Rossiaczek to zawsze gotowy jest <3 Czekam na ostatni w tym sezonie next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Też odebrałam... Szybko im z tym ślubem poszło... Poza tym to dobrze, że w końcu wygrali, bo biedni startowali wcześniej...

    OdpowiedzUsuń